Kiedyś wystarczało wnieść kilka pudełek pączków do kuchni i wcisnąć „Merry Christmas” z YouTube. Dziś coraz więcej firm zastanawia się, jak nadać swoim wewnętrznym wydarzeniom sens i charakter. Choć wigilia firmowa może nadal kojarzyć się z barszczem i przemowami zarządu, to coraz częściej staje się czymś znacznie więcej niż kalendarzowym punktem do odhaczenia.
Spotkanie, które nie musi być sztampowe
W praktyce oznacza to coraz większą potrzebę autentycznego bycia razem. Zespoły chcą rozmawiać nie tylko o celach i deadline’ach, ale również o rzeczach ważnych dla ludzi: poczuciu przynależności, bezpieczeństwie, wspólnych wartościach. Wigilia to jeden z niewielu momentów w roku, kiedy można pozwolić sobie na to, by zwolnić i spojrzeć na współpracowników nie przez pryzmat ról, ale ludzi.
Dlatego dobre spotkania świąteczne to te, które nie są przebrane w sztuczny korporacyjny kostium. Mogą być swobodne, kameralne, bez wielkich przemówień, ale za to z przestrzenią do rozmów, śmiechu i refleksji. Często to właśnie mniej formalna forma pozwala ludziom naprawdę się otworzyć.
Dlaczego to się opłaca?
Z psychologicznego punktu widzenia świętowanie razem wzmacnia relacje i redukuje dystans. Z punktu widzenia HR – buduje lojalność i poczucie, że firma dba nie tylko o cele, ale i ludzi. A z punktu widzenia lidera? Dobrze zaplanowana wigilia firmowa może być znacznie skuteczniejszym narzędziem integracyjnym niż niejeden team building czy budżet na benefity.
Nie trzeba organizować wystawnej gali. Czasem wystarczy przyjazna przestrzeń, w której zespół poczuje się po prostu dobrze. Właśnie dlatego warto pomyśleć o miejscach, które nie są przypadkowe. Takich jak prywatne przestrzenie restauracyjne czy miejsca eventowe, które mają swój klimat i doświadczenie w organizacji wydarzeń wewnętrznych – wigilia firmowa może być tam nie obowiązkiem z kalendarza, ale realnym, pozytywnym doświadczeniem.
Bo pamięta się emocje
Ludzie zapominają, co kto powiedział i w co był ubrany, ale dobrze pamiętają, jak się czuli. Jeśli uda się stworzyć atmosferę, w której ludzie śmieją się szczerze, rozmawiają bez spięcia i czują się bezpiecznie – to już jest sukces. Wigilia to nie tylko barszcz i pierogi. To pretekst do bycia razem. I naprawdę warto z niego skorzystać.
Dla niektórych firm może to być jedyny moment w roku, kiedy wszyscy – z różnych działów, o różnych obowiązkach – spotykają się przy jednym stole. Taka okazja, by spojrzeć sobie w oczy i poczuć, że tworzy się coś razem, jest dzisiaj ważniejsza niż kiedykolwiek. Zwłaszcza w świecie pracy zdalnej, hybryd i wideokonferencji.
Dlatego jeśli organizujesz wydarzenie świąteczne, niech to będzie coś więcej niż kalendarzowa konieczność. Niech to będzie spotkanie, które zostanie w pamięci – i w relacjach – na długo.
Artykuł sponsorowany.